W dniu 15 lipca 2022 r. weszła w życie nowelizacja ustaw sądowych, której projekt przygotowany został przez prezydenta Andrzeja Dudę, a w toku prac parlamentarnych uległ częściowej zmianie. W założeniu twórców nowelizacja ta miała zagwarantować wdrożenie orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wyroku z dnia 15.07.2021 r. i postanowienia z dnia 14.07.2021 r.), dotyczących generalnie postępowań dyscyplinarnych wobec polskich sędziów. W rezultacie miało to skutkować zaprzestaniem naliczania kar orzeczonych przez TSUE w kwocie miliona euro dziennie oraz odblokowanie wielomiliardowych środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Tak się jednak nie stało. Z pierwszych nieoficjalnych reakcji przedstawicieli Komisji Europejskiej wynika, iż nowelizacja nie spełnia ich oczekiwań, ogłoszonych w ramach tzw. „kamieni milowych”. Pomijając już w tym miejscu polityczne aspekty całego sporu, bo nie jest rolą sędziego komentowanie bieżącej polityki, warto poddać omawianą nowelizację analizie pod względem prawnym, w kontekście orzecznictwa TSUE będącego przyczyną jej wprowadzenia.
W wyroku z dnia 15.07.2021 r. w sprawie C 791/19 Trybunał zakwestionował następujące regulacje prawa krajowego:
- brak zapewnienia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego,
2. dopuszczenie, aby w przypadku sędziów sądów powszechnych treść orzeczeń sądowych mogła być kwalifikowana jako przewinienie dyscyplinarne,
3. przyznanie Prezesowi Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego prawa do dyskrecjonalnego wyznaczania właściwego sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji w sprawach sędziów,
4. możliwość ponownego powołania Rzecznika Dyscyplinarnego MS do dalszego prowadzenia sprawy, która została prawomocnie zakończona,
5. przyjęcie, iż czynności związane z wyznaczeniem obrońcy z urzędu oraz podjęciem przez niego obrony nie wstrzymują biegu postępowania,
6. prowadzenie postępowania pomimo usprawiedliwionej nieobecności zawiadomionego obwinionego sędziego lub jego obrońcy,
7. możliwość wszczęcia postępowania dyscyplinarnego za pytania prejudycjalne kierowane do TSUE.
Z kolei w postanowieniu zabezpieczającym z dnia 14.07.2021 r. w sprawie C 204/21 Polska została zobowiązana do:
8. zawieszenia stosowania przepisów, na podstawie których Izba Dyscyplinarna była właściwa do orzekania w pierwszej i w drugiej instancji w sprawach o zezwolenie na pociągnięcie sędziów i asesorów sądowych do odpowiedzialności karnej, na ich tymczasowe aresztowanie, zatrzymanie lub przymusowe doprowadzenie oraz powstrzymania się od przekazania wyżej wymienionych spraw do rozpoznania przez Izbę Dyscyplinarną,
9. zawieszenia skutków wydanych uchwał Izby Dyscyplinarnej zezwalających na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej lub jego zatrzymanie,
10. zawieszenia stosowania przepisów, na podstawie których Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego była właściwa do orzekania w sprawach dotyczących statusu sędziów SN i pełnienia przez nich urzędu oraz do powstrzymania się od przekazania tych spraw do rozpoznania przez ID,
11. zawieszenia stosowania przepisów zezwalających na pociągnięcie do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za badanie spełnienia wymogów niezawisłości i bezstronności sądu (tzw. ustawa kagańcowa),
12. zawieszenia stosowania przepisów, które uznają za niedopuszczalne, aby sądy krajowe badały spełnienie wymogów Unii Europejskiej dotyczących niezawisłego i bezstronnego sądu,
13. zawieszenia stosowania przepisów przekazujących do wyłącznej właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego rozpoznawanie zarzutów braku niezawisłości sędziego lub braku niezależności sądu.
Najprostsza jest kwestia likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Od 15 lipca 2021 r. ten organ nie istnieje, co wypełnia 4 z 13 warunków stawianych przez TSUE. Oczywiście należy ubolewać, że likwidacja tego organu trwała rok od wydania orzeczeń TSUE. Była to przewlekłość bardzo kosztowna, bo łączna kwota kar przekroczyła równowartość miliarda złotych. Stosowne zmiany powinny być wprowadzone jeszcze jesienią 2021 r. Niestety politycy w tym zakresie wyraźnie nie stanęli na wysokości zadania.
W związku z likwidacją ID powstają dwie wątpliwości. Po pierwsze, powstaje kwestia, co w zamian. Ustawodawca przewidział utworzenie nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej, której członków ma wskazać prezydent spośród sędziów wylosowanych ze wszystkich izb SN. Pominąć można zarzuty, jakoby chodziło jedynie o zmianę szyldu. Zarówno usytuowanie ustrojowe (brak autonomii ID), jak i tryb wyboru sędziów ID i IOZ jest zupełnie różny, tej ostatniej oparty w dużej mierze o czynnik losowy. Zatem zarzuty stawiane ID nie mają w przypadku IOZ zastosowania.
W chwili pisania tego tekstu nie wiadomo, kto wejdzie w skład nowej izby. Stawiane są wątpliwości, że w razie pojawienia się tam tzw. „nowych” sędziów, organ ten będzie podobnie wadliwy jak Izba Dyscyplinarna. Nie są to jednak wątpliwości uzasadnione. Owszem, TSUE uznał, że tryb powołania sędziów SN może w pewnych okolicznościach stanowić naruszenie traktatowej zasady niezawisłości sędziów, jednakże nie zostało to stwierdzone w sposób tak kategoryczny, jak w przypadku Izby Dyscyplinarnej. Pozostawiono tu swobodę oceny sądom krajowym. W przypadku ID tryb powołania stanowi tylko jeden z zarzutów, który rozpoznawany łącznie z innymi doprowadził do wniosku o niezgodności tego działania organu z prawem europejskim. Dlatego zakładanie z góry, że orzekanie w IOZ „nowych” sędziów z góry podważa zgodność tego organu z zasadami europejskimi jest cokolwiek przedwczesne.
Druga wątpliwość dotyczy sędziów dotychczasowej ID, którzy nie zostali przeniesieni z mocy ustawy w stan spoczynku, tylko uzyskali możliwość przejścia do innych izb. Ze względu na zarzuty stawiane ID zdecydowanie lepszy (i ustrojowo bezpieczniejszy) byłby stan spoczynku. Jednak kilkoro z nich znalazło się w innych izbach, zatem na pewno byli sędziowie ID wezmą udział w losowaniu i być może trafią do nowej IOZ. Jednakże ze względów prawnych i pozaprawnych lepiej byłoby, gdyby do tego nie doszło, gdyż w przeciwnym razie zarzuty stawiane sędziom ID zaczęłyby dotyczyć także przynajmniej części składów IOZ. Z oczywistych przyczyn byłoby to niewskazane, bo czyniłoby całą nowelizację bezcelową.
Z chwilą likwidacji ID automatycznie rozwiązało się kilka problemów szczegółowych. Został uchylony przepis przewidujący dyskrecjonalne wyznaczania sądu dyscyplinarnego I instancji przez Prezesa ID. Obecnie decydował będzie o tym SN. Jedynie na marginesie należy zauważyć, że w latach 2001-2018 taką decyzję podejmował dyskrecjonalnie I Prezes SN. I jakoś przez wiele lat nikomu to nie przeszkadzało.
Rozwiązane zostały także problemy dotyczące zakazów przekazywania kolejnych spraw dyscyplinarnych i immunitetowych Izbie Dyscyplinarnej. Oczywistym jest, że po 15 lipca 2021 r. takie sytuacje nie będą miały miejsca.
Nie została natomiast w sposób jednoznaczny rozwiązana kwestia dotychczasowych orzeczeń Izby Dyscyplinarnej. TSUE wymagał zawieszenia skutków wydanych uchwał Izby Dyscyplinarnej zezwalających na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej lub jego zatrzymanie. To oczekiwanie wydaje się niemożliwe do realizacji na drodze ustawowej. W państwie praworządnym nie jest możliwe uchylania ustawą orzeczeń sądowych, choćby dotkniętych istotnymi wadami. Nawet orzeczenia sądów wojskowych z okresu stalinowskiego nie zostały uchylone z mocy prawa, tylko stworzono sądową procedurę ich uchylania.
Nie inaczej jest w omawianej noweli, gdzie wprowadzono możliwość wznowienia postępowania w sprawach prawomocnie zakończonych przez ID. Taki zapis nie daje gwarancji przywrócenia do orzekania zawieszonych sędziów. Po pierwsze, nie ma pewności, jak daną sprawę rozstrzygnie Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Po drugie, nie ma pewności, że sami zainteresowani zechcą skorzystać z tej procedury. Z nieoficjalnych wypowiedzi wynika, że przynajmniej niektórzy sędziowie mogą celowo nie rozpocząć tej procedury, przez co postanowienie zabezpieczające TSUE nie zostanie wykonane. Tym samym warto rozważyć wprowadzenie procedury wznowieniowej z urzędu.
Uwzględnione zostały szczegółowe postulaty proceduralne. Uchylono możliwość ponownego powołania Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości, gdy postępowanie w danej sprawie zostało prawomocnie zakończone. Nie obowiązuje już regulacja, że czynności związane z wyznaczeniem obrońcy z urzędu oraz podjęciem przez niego obrony nie wstrzymują biegu postępowania i możliwe jest prowadzenie postępowania pomimo usprawiedliwionej nieobecności zawiadomionego obwinionego sędziego lub jego obrońcy.
Co szczególnie istotne – określono wprost, że nie stanowi deliktu dyscyplinarnego wystąpienie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z wnioskiem o rozpatrzenie pytania prejudycjalnego, o którym mowa w art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Uchylone zostały przepisy przekazujących do wyłącznej właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego rozpoznawanie zarzutów braku niezawisłości sędziego lub braku niezależności sądu. Obecnie wnioski te rozpoznawane są przez sądy właściwe do rozpoznania sprawy, w trybie przewidzianym dla wyłączenia sędziego w procedurze karnej lub cywilnej. Jest to rozwiązanie racjonalne, gdyż z jednej strony ogranicza niepewność strony co do prawidłowości składu orzekającego, przez ustanowienie terminu zawitego do złożenia wniosku, a z drugiej pozwala na ujednolicenie procedury związanej z badaniem niezawisłości i bezstronności danego sędziego.
Jednocześnie jednak ta procedura wyklucza badanie bezstronności w toku innych czynności procesowych, w tym także w drodze kontroli instancyjnej. W tym zakresie zatem postanowienie TSUE jest zrealizowane, precyzując procedurę testu bezstronności, jednakże jednocześnie ograniczając możliwość jego stosowania.
Jeden warunek nie został spełniony. Nie został uchylony przepis dotyczący odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziego za rażące i oczywiste naruszenie prawa. Warto przy tym zauważyć, że przepis w tym brzmieniu obowiązuje od roku 2001 i przez 20 lat nie był kwestionowany, a konstrukcja tzw. deliktu orzeczniczego obrosła w tym czasie całkiem pokaźnym orzecznictwem SN. W dodatku sam TSUE nie stawia kwestii deliktu orzeczniczego w sposób bezwzględny, dopuszczając wyjątkowo odpowiedzialnośc dyscyplinarną sędziego za treśc orzeczenia. Zdaniem TSUE „wymóg niezawisłości nie ma bowiem z pewnością na celu tuszowania ewentualnych poważnych i całkowicie niewybaczalnych zachowań ze strony sędziów, polegających na przykład na celowym i wynikającym ze złej wiary lub z wyjątkowo poważnych i rażących zaniedbań pogwałceniu przepisów prawa krajowego i prawa Unii, których przestrzeganie mają zapewnić, lub na arbitralnym szafowaniu wyroków lub odmowie wymiaru sprawiedliwości.
Obecna nowelizacja wprowadza istotne ograniczenie instytucji deliktu orzeczniczego, które pozostaje w zgodzie z wyrokiem TSUE z dnia 15.07.2021 r. Nie jest takowym deliktem orzeczenie obarczone błędem w zakresie wykładni i stosowania przepisów prawa krajowego lub prawa Unii Europejskiej lub w zakresie ustalenia stanu faktycznego lub oceny dowodów. Jest to sformułowanie dosłownie odpowiadające punktowi 138. wyroku TSUE z 15.07.2021 r. Można więc uznać, że choć instytucja deliktu orzeczniczego nie została zlikwidowana, jej zakres został ograniczony do standardów wynikających z orzecznictwa TSUE.
Podsumowując, nowelizacja ustaw sądowych, która weszła w życie 15.07.2022 r. wypełnia wymagania określone przez TSUE lub – w niektórych kwestiach – stwarza warunki do ich wypełnienia. Ostateczne wypełnienie orzeczeń TSUE zależy od kilku czynników: składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej, jej linii orzeczniczej, ale też od faktu złożenia wniosków o wznowienia postępowania przez sędziów, których dotyczyły orzeczenia ID SN.
Tyle kwestie prawne. Pozostają oczywiście kwestie polityczne, gdyż już pobieżna analiza tzw. „kamieni milowych” Komisji Europejskiej (zaakceptowanych zresztą przez stronę rządową) prowadzi do wniosku, iż nie są one do końca zgodne z tezami wynikającymi z orzecznictwa TSUE.
Analiza politycznych motywów działania Komisji Europejskiej, które pozostają w luźnym związku z kwestiami prawnymi, pozostaje jednak poza tematem niniejszego artykułu. Wstępne negatywne reakcje polityków europejskich pozwalają jednak na przypuszczenie, że historia ta będzie trwała jeszcze bardzo długo.